Daj sobie prawo do nauki!

Jednym z najważniejszych błędów i blokad, które wielu z nas sobie nakłada, to chęć wejścia na nowy, często zupełnie nieznany nam teren bez dania sobie pozwolenia na pomyłkę. Nie uwzględniamy tego, że możemy czegoś nie wiedzieć, nie umieć, nie rozumieć, brakuje nam zrozumienia, akceptacji i zgody na uczenie się.


Chcemy już teraz, natychmiast,  bez problemowo, bez nieprzewidzianych, wymagających sytuacji i najlepiej idealnie za pierwszym razem. Porównujemy się do innych, nie widząc jaką oni drogę przeszli i chcemy od razu wskoczyć na wyższy poziom....a tak się po prostu nie da!
Nie dlatego, że jesteś gorszy, mniej utalentowany czy masz mniej w życiu szczęścia.


Wchodząc w nowe doświadczenie często potrzebujemy czasu na adaptację. Poznajemy swoje możliwości i ograniczenia, doświadczamy wszystkiego na nowo, konfronujmey się z tym, co do tej pory było tylko w naszym świecie wyobraźni i fantazji.  To czas na przestawienie swojego dotychczasowego życia, myślenia, reakcji, wyborów, priorytetów. To droga pełna niespodzianek i nieprzewidzianych sytuacji. To czego potrzebujemy to wytrwałości i odwagi, by iść krok za krokiem po swoje.



Każdy dzień, każdą decyzję, każdą trudną chwilę możemy odebrać , jako cudowną lekcję, która uczy nas siebie na nowo, trenuje nas i otwiera na nieznane.  Dzięki doświadczeniom umacnia naszą wewnętrzną siłę, która jest niezbędna do realiacji tego, czego pragniemy.



Nie oszukujmy się! Wszystko wymaga czasu. Idąc po swoje marzenia, idąc po coś, po co do tej pory nie mieliśmy odwagi sięgnąć, idąc na nieznany nam grunt, nie oczekujmy od siebie perfekcji, wszechwiedzy, umiejętności, których wcześniej nie mieliśmy. Cuda się zdarzają, ale same nie przyjdą:) 

 Stańmy w prawdzie ze sobą, nie bądźmy ani przesadnie wymagający i krytyczni wobec siebie, oczekując perfekcji w każdej chwili,  ani też nie fantazjujmy, wypierając to, co jest. Akceptacja, miejsca w którym jesteśmy, to podstawa do zmiany. Cierpimy, gdy jesteśmy "tu", a chcemy być "tam". Trudno coś zmienić i wejść w nowe, cieszyć się drogą, którą mamy przed sobą, jak nasza uwaga jest skierowana tylko na wyidealizowaną wersję siebie i drogi, którą podążamy, a każda "dziura" w tej drodze, każda przeszkoda i niewyraźny znak traktujemy, jak porażkę i koniec wszystkiego.

Przestań kategoryzować, nazywać i przypisywać różne emocje swoim doświadczeniom. One są jakie są i widocznie ich potrzebujesz. Przyjmuj je z otwartymi ramionami, a zobaczysz, jak z trudności i przeszkód przerodzą się w ciekawą przygodę i odkrywanie nieznanych lądów.

Tak podziwamy odkrywców, tych, którzy zrobili coś pierwszy raz, coś innego i uznajemy ich za wzór, ideał. Miślimy sobie wow! To jest dopiero moc! Ale w tym całym pięknym obrazie nie zauważamy całej drogi, jaką ten człowiek musiał przejść, z czym się zmierzyć i czego doświadczyć, żeby znaleźć się tam gdzie jest! Trzeba mieć odwagę i niezwykłą wewnetrzną inspirację, wewnętrzną siłę, by sięgać po nowe lądy dla siebie.

Nie patrz na innych, nie porównuj się do nikogo, bo dla jednego szczytem do zdobycia może być zmiana pracy, dla innego zmiana trybu życia, dla jeszcze innego zerwanie z nałogiem czy wyjazd na wymarzone wakacje, a dla jeszcze innego powiedzenie komuś "nie" i zadbanie o swoje granice. Każdy ma swój Mount Everest do zdobycia i każdy ma takie same szanse i możliwości, jeśli tylko sobie na to pozwoli.

Przede wszystkim daj sobie szansę poznać siebie na nowej drodze. Sprawdzaj, doświadczaj, ciesz się, korzystaj z tego, co masz w danym momencie. Bądź dla siebie dobry i wyrozumiały. Bądź dumny i doceniaj siebie za to, co robisz, za każdy krok ku nowemu. Nagradzaj siebie dobrym słowem, 
Nie krytykuje się za popełnione błędy, brak wiedzy, umiejętności, czy strach, który Cię ogrania.

To jest normalne. Każda zmiana i wejście w nowe wymaga akceptacji każdego etapu i uczenia się nowych rzeczy. Nauczono nas, że nie wolno popełniać błędów, nie wolno nam się mylić, próbować różnych rzeczy, zmieniać zdania, wszystko ma być perfekcyjne od samego początku i najlepiej, jak od razu osiagamy sukces. Rzeczywistość jednak jest inna, a życie uczy pokory i wytrwałości.  Im więcej razy potkniesz się na początku, pomylisz drogę, zrobisz głupie błędy, przyznasz się, że nie wiesz, nie umiesz i sięgniesz po wiedzię, nowe umiejętności, tym większą wartość wniesiesz w cały proces zmiany. W takich momentach to, nie cel sam w sobie staje się tym wyśnionym, wymarzonym, który daje szczęście dopiero na końcu, a droga, którą podążasz staje się najlepszą nagrodą, którą dajesz sobie każdego dnia. 

Dlatego nie poddawaj się, tylko dlatego, że na początku Ci nie wychodzi, że jest trudno, że popełniasz błędy, że nie masz efektów. Wszystko w życiu jest procesem i jeśli tylko wykażesz się wystarczająca determinacją, regularnością w działaniu, praktykowaniu nowej drogi i wiarą w swoje marzenia, to cel w końcu zostanie osiągnięty!

Na koniec zrób sobie małe ćwiczenie:

Zadaj sobie pytanie odnośnie Twojego celu, marzenia, które masz i chcesz zrealizować:

Dlaczego chcę to osiągnąć/zrobić/mieć? 

Nie przestawaj na pierwszej odpowiedzi, zadawaj sobie to pytanie kilkakrotnie, tak długo, aż poczujesz, że to jest to. To jest Tój prawdziwy powód dla którego, chcesz osiągnąć dany cel. 

Im bardziej jasne i mocne jest dla Ciebie Twoje dlaczego, tym masz większą motywację by działać i dajesz sobie szansę na naukę i doświadczanie tego, co nowe. Gdy wiesz, po co coś robisz, łatwiej znosisz wyboistą drogę, którą podążasz.

Masz już wszystko czego potrzebujesz, daj sobie szansę na więcej❤

Powodzenia!

« wstecz

Ta strona używa plików cookies. Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie. Więcej informacji w naszej polityce prywatności. zamknij